Chciałbym być królem,
a nawet więcej, królewskim ogrodnikiem
w oranżerii w Laeken.
Bukiety w malachitowych wazonach
są wyrokiem śmierci
dla ambitnych mistrzów ikebany.
Kilometry galerii
zwisające astromerie
krople deszczu na szybach.
Skromność przeplata się z przepychem,
obłęd kolorów azalii
szczelnie wypełniających pomieszczenie
i miniaturowy świat bonzai
w niewielkim korytarzu.
Brązowy piasek ścieżki
zagrabionej jak kamienne ogrody w Kyoto
kępki kwiatów wśród karłowatych drzewek.
Znam to dobrze ze swoich snów
niewypowiadziane są dreszcze mego ciała
gdy spotykam sny króla Bodouina.