Zanim,
stałem się sobą,
dzieckiem, chłopcem, mężczyzną, ojcem, dziadkiem.
Byłem,
istotą czującą,
reaktywnym embrionem,
blastulą, morulą, zygotą,
zlepkiem DNA i komórki jajowej,
zbiorem cząsteczek powstałych w wybuchu supernowej.
Zanim materia mogła stać się duchem,
który nazwałem sobą,
świat się dobrze przygotował,
tworząc gwiazdy, planety, wodę, życie,
łono kobiety o wielkim mózgu,
w którym mógł się sobie przyjrzeć.
Oto logos, informacja, struktura,
bez której ja nie mogło zaistnieć.
Pradawne dzieje składające się na historię gatunku,
kultura i język, który mnie kształtował.
Wir wszechświata, skupiony w galaktyce neuronów.
Czemu tak trudno to zrozumieć?
Nie pamiętamy, jak wyłoniło się ja,
nieprawdopodobny rezultat niezliczonych oddziaływań,
który mógł się rozwiwnąć na nieskończenie wiele sposobów.
Zamknięci w klatce swojej kultury,
definiujemy się, przypisujemy do swojej grupy,
odwracamy się od prawdy, której tak szukamy.
27.07.2015