Oto dróg rozstaje,
Ścieżki nie wiadomo dokąd prowadzące,
Autostrady bez oznakowania.
Idę tam,
gdzie czerwono od maków.
Samotna ścieżka szybko sie kończy.
Trafiam na targowisko, wracam do zatłoczonego świata,
Na skrzyżowanie idei, których strzępy ułożone w rozmaite konfiguracje,
Rozpychają się nawzajem.
Spotykam ludzi-zombi, którzy nie poznali samotności.
Nie mają własnych myśli.
Pozory cywilizacji, śmietnik kultury, uważają za swoje.
Żółty rzepak ich nie przekona, nie uwierzą światu.
Pokręcone umysły zwiedzone przez memy gęstniejącej myślosfery.
Wchodzę do ich klatki i tańczę razem z nimi,
Nie pomoże logika ani perswazja.
Przez próg przeskoczą tylko nieliczni w szalonym tańcu.
Płacz też tu nie pomoże.
Dla ciągłego tańca nie ma alternatywy.
Maki szybko stają się tylko wspomnieniem.
Czas wrócić na samotna ścieżkę,
która zawsze czeka we mnie.
26.05.2014