WYK£AD 10

2.3 Zespolony wspó³czynnik za³amania

 

 

z powrotem do spisu treści...

 

Zespolony wspó³czynnik za³amania a parametry makro- i mikroskopowe ośrodka materialnego

Przypomnijmy, ¿e zespolony wspó³czynnik za³amania wyra¿a siê w nastêpujący sposób przez sta³e materia³owe e , m i s :

.

Na początek rozpatrzymy ośrodek niemagnetyczny (m = 1) i nieprzewodzący (s = 0). W pustej przestrzeni (pró¿ni) wspó³czynnik za³amania by³by równy 1, zatem obecnośæ związanych ³adunków dodatnich i ujemnych musi byæ kluczową sprawą jak chodzi o w³asności optyczne jakiegokolwiek ośrodka materialnego, którego wspó³czynnik za³amania jest na ogó³ wyra¼nie ró¿ny od 1. Mamy oczywiście:

,

zatem przenikalnośæ elektryczna albo inaczej sta³a dielektryczna danego materia³u determinuje jego zespolony wspó³czynnik za³amania. Sta³a ta jest zdefiniowana poprzez nastêpujące relacje:

,

gdzie c e to wprowadzona ju¿ przez nas poprzednio podatnośæ elektryczna danego materia³u, parametr o charakterze makroskopowym (czyli w pewien sposób uśredniony po objêtości; objêtośæ ta powinna byæ du¿a w porównaniu do rozmiarów atomu, cząsteczki czy komórki elementarnej kryszta³u) a tak¿e empirycznym. Z równania tego mamy:

.

Chcemy wyraziæ parametry makroskopowe przy pomocy parametrów mikroskopowych, czyli charakterystycznych dla atomu/cząsteczki. Pamiêtamy, ¿e polaryzacja P pochodzi od elementarnych momentów dipolowych qd przypisanych pojedynczym atomom/cząsteczkom tworzącym dany ośrodek:

,

gdzie N jest ilością atomów lub cząsteczek danego ośrodka w jednostce objêtości. Jeśli przyjmiemy, ¿e wyindukowany przez pole elektryczne elementarny moment dipolowy jest proporcjonalny do tego pola, a sta³ą proporcjonalności oznaczymy a (i nazwiemy polaryzowalnością atomową) to mo¿emy zapisaæ:

,

a zatem

czyli

.

gdzie osiągnêliśmy nasz cel, tzn makroskopowy parametr c e (wią¼ący polaryzacjê P z polem elektrycznym E) wyraziliśmy przez mikroskopowy (charakterystyczny dla atomów) parametr a .

Poniewa¿ mamy ostatecznie:

i dalszy postêp w naszych rozwa¿aniach nad zespolonym wspó³czynnikiem za³amania dielektryka (bez prądów i ³adunków) bêdzie zale¿a³ od tego, czy potrafimy powiedzieæ coś bardziej szczegó³owego na temat polaryzowalności atomowej a . Jest rzeczą oczywistą, ¿e aby tego dokonaæ (tzn powiedzieæ, jak atom polaryzuje siê reagując na zewnêtrzne pole elektryczne) musimy wiedzieæ wiêcej o samych atomach. Potrzebny nam jest model atomu.

Polaryzowalnośæ atomowa - prosty model Lorentza atomu/cząsteczki

W modelu Lorentza przyjmujemy, ¿e wskutek dzia³ania pola zewnêtrznego E nastêpuje rozsuniêcie środka ciê¿kości ³adunków dodatnich (q) i ujemnych (-q) w zrównowa¿onym atomie na odleg³ośæ d . Powoduje to pojawienie siê si³y reakcji w postaci -kd , a tak¿e dopuszczamy si³ê oporu proporcjonalną do prêdkości poruszającego siê ³adunku (poniewa¿ masa dodatnio na³adowanej czêści atomu jest znacznie wiêksza, spodziewamy siê, ¿e zredukowana masa uk³adu, przesuniêcie i prêdkośæ są g³ównie związane z ujemnie na³adowanymi elektronami). Równanie ruchu dla elektronu w atomie bêdzie zatem:

gdzie q jest ³adunkiem elektronu, m jego masą, a g wspó³czynnikiem oporu (t³umienia). Równanie to przedstawia równanie ruchu oscylatora harmonicznego wymuszonego (si³a zewnêtrzna eE) i t³umionego, dlatego mo¿emy powiedzieæ, ¿e model Lorentza jest modelem, w którym atomy, czyli tworzące je związane ³adunki dodatnie i ujemne (elektrony) reprezentujemy przy pomocy oscylatorów harmonicznych. Dla oscylatora harmonicznego swobodnego i niet³umionego mielibyśmy:

,

równanie, którego rozwiązanie ma postaæ: d = d 0 exp(-iw 0t), gdzie jest czêstością charakterystyczną tego oscylatora.

Poniewa¿ si³a wymuszająca, wywo³ana oscylującym polem elektrycznym E Esexp(-iw t) fali świetlnej padającej na uk³ad, wywo³a drgania ³adunku z czêstością w , spodziewamy siê rozwiązania równania z si³ą wymuszającą i t³umieniem postaci: d = d 0exp(-iw t). Po podstawieniu tego rozwiązania i wykonaniu ró¿niczkowania otrzymamy:

,

skąd

.

Poniewa¿ qd = a e 0E zatem:

.

Tak jak mo¿na by³o oczekiwaæ (mamy przecie¿ jakieś intuicje podpowiadające nam, jak powinien dzia³aæ taki uk³ad fizyczny), jest tutaj zale¿nośæ od czêstości typu rezonansowego (nasz uk³ad ma przecie¿ czêstośæ w³asną), z amplitudą drgañ w rezonansie i szerokością samego rezonansu określonymi przez sta³ą t³umienia g . Jesteśmy tak¿e bardzo blisko celu, warto mo¿e przypomnieæ sobie, co ju¿ zrobiliśmy. Najpierw wyraziliśmy zespolony wspó³czynnik za³amania nz poprzez makroskopową sta³ą materia³ową (przenikalnośæ elektryczną ośrodka e , lub jego podatnośæ elektryczną c e) potem wyraziliśmy tê sta³ą poprzez parametr mikroskopowy a (polaryzowalnośæ atomową), w koñcu zaś, dziêki modelowi Lorentza atomu, wyraziliśmy parametr a poprzez inne sta³e fizyczne i parametry atomowe: ³adunek elektronu (elektronów) q, masê m, przenikalnośæ elektryczną pró¿ni e 0, czêstośæ w³asną atomu w 0 i sta³ą t³umienia g . Te ostatnie parametry mogą byæ ³atwo wyznaczone eksperymentalnie. Sytuacja taka czêsto zdarza siê w praktyce, teorie tego typu, w których niektóre parametry wyznacza siê eksperymentalnie nazywa siê teoriami pó³empirycznymi.

W³asności optyczne dielektryków

Wracamy do wspó³czynnika za³amania. Poniewa¿ w rozpatrywanym przez nas przypadku (ośrodek niemagnetyczny, bez prądów i ³adunków czyli tzw dielektryk) nz2 = e = 1 + Na , mo¿emy, wykorzystując przybli¿enie: (1-x)1/2 @ 1 - x/2 otrzymaæ:

,

zatem rzeczywista czêśæ (wspó³czynnik za³amania n) i urojona (wspó³czynnik ekstynkcji k ) zespolonego wspó³czynnika za³amania bêdą reprezentowane przez nastêpujące wyra¿enia:

,

.

Dla czêstości w le¿ących w pobli¿u czêstości rezonansowej w 0 mo¿emy wykorzystaæ nastêpujące przybli¼enia: w 2 - w 02 = 2w 0(w - w 0), a tak¿e w 2 @ w 02 (z tym ostatnim to ostro¿nie, moglibyśmy niechcący straciæ ca³ą zale¿nośæ od czêstości, czego oczywiście nie chcemy). Z przybli¿eniami tymi otrzymamy:

.

Na rysunku 31 przedstawiamy obliczone zale¿ności w postaci n - 1 i k dla nastêpujących wartości sta³ych: w 0 = 20 000 cm-1 (cm-1 to jednostka czêstości czêsto stosowana przez spektroskopistów), Nq24me 0w 02 = 0.1, g = 5 000 cm-1. Warto zwróciæ uwagê, ¿e podczas gdy absorpcja bardzo szybko spada do zera gdy oddalamy siê od rezonansu, zmiany wspó³czynnika za³amania są znacznie wolniejsze i zachodzą w szerokim obszarze spektralnym. Dlatego ośrodki prze¼roczyste wykazują w³asności dyspersyjne (tzn wspó³czynnik za³amania jest ró¿ny od jeden i jego wartości zale¿ą od d³ugości fali padającego świat³a).

 

 

Rys. 31. Zale¿nośæ rzeczywistej i urojonej czêści zespolonego wspó³czynnika za³amania dielektryka od czêstości świat³a na podstawie modelu Lorentza. Linią ciąg³ą przedstawiono czêśæ urojoną (wspó³czynnik ekstynkcji k ) a przerywaną czêśæ rzeczywistą (wspó³czynnik za³amania n), po odjêciu jedności. Wartości parametrów podajemy powy¿ej w tekście.

 

 

 

Poprawki do prostego modelu Lorentza

Rozwa¿ana przez nas wersja modelu Lorentza by³a wersją najprostszą, którą mo¼na poprawiæ przez uwzglêdnienie szeregu dodatkowych czynników. Pierwszy z nich wią¿e siê z tym, ¿e jeden atom mo¿e zawieraæ wiele elektronów, w ró¿ny sposób reagujących na zewnêtrzne pole elektryczne (mo¿liwe ró¿ne d ). Wracając do wzoru na polaryzcjê P uwzglêdnienie tego faktu prowadzi do:

.

Dodatkowo, gdyby ośrodek zawiera³ ró¿ne atomy/cząsteczki to nale¿a³oby tak¿e uwzglêdniæ wk³ady do P od nich wszystkich, zatem mielibyśmy:

,

gdzie sumowanie po k obejmuje ró¿ne rodzaje atomów/cząsteczek a sumowanie po i przebiega po wszystkich elektronach danego rodzaju atomów (cząsteczek).

Za³o¿enie o proporcjonalności wyindukowanego przez pole elektryczne elementarnego momentu dipolowego prowadzi do:

,

a zatem

czyli .

gdzie owyraziliśmy podatnośæ elektryczną danego ośrodka c e (wią¼ącą polaryzacjê P z polem elektrycznym E) przez polaryzowalnośæ atomową a k,i (inaczej ni¿ w prostym modelu mamy teraz dla danego ośrodka ca³y zbiór polaryzowalności dla ró¿nych elektronów i dla ró¿nych atomów danego ośrodka, przy czym najwa¿niejszą chyba konsekwencją wprowadzenia ca³ego zbioru a k,i jest istnienie ca³ego zbioru czêstości w³asnych w 0 i sta³ych t³umienia g ).

Innym przyjêtym w prostym modelu upraszczeniem, które mo¿e niezbyt dobrze byæ spe³nione dla substancji gêstych; jest przyjêcie za³o¿enia, ¿e lokalne pole elektryczne Elok dzia³ające na pojedynczy atom jest równe polu zewnêtrznemu E. Tymczasem spodziewamy siê, ¿e pole lokalne powinno zawieraæ udzia³ od polaryzacji P; podkreślaliśmy ju¿ wielokrotnie znaczenie polaryzacji w dielektrykach. Mo¿na pokazaæ (Feynman, tom II, czêśæ I, rozdz. 11), ¿e pole lokalne w izotropowym materiale (tak¿e w krysztale regularnym) wyra¿a siê w nastêpujący sposób poprzez pole zewnêtrzne i polaryzacjê:

.

W konsekwencji:

co oznacza, ¿e:

,

zatem:

.

Ostatnie równanie mo¼na napisaæ w nastêpującej ca³kowicie równowa¿nej postaci:

,

która nosi nazwê równania Claussiusa - Mossotiego.

Poniewa¿ (dla nieprzewodzącego dielektryka) mamy ostatecznie:

,

które to równanie powinno zastąpiæ proste równanie, stosowane przez nas poprzednio. Warto jednak podkreśliæ, ¿e nawet prosty model opisuje bardzo dobrze podstawowe cechy ośrodków dielektrycznych związane z rozchodzeniem siê w nich fal elektromagnetycznych z obszaru widzialnego.

Podsumowując, w ośrodku izotropowym i jednorodnym wspó³czynnik za³amania jest rzeczywisty, gdy nie ma ³adunków swobodnych i czêstośæ fali elektromagnetycznej jest daleko od rezonansu. Rozchodzące siê w takim ośrodku p³askie fale elektromagnetyczne są scharakteryzowane rzeczywistym wektorem falowym k = k0n, a amplitudy pól E0 i H0 są prostopad³e do k i do siebie nawzajem, przy czym E0 = B0c/n.

 

W³asności optyczne ośrodków przewodzących

Na pewno warto choæ trochê uwagi poświêciæ ośrodkom przewodzącym, ze wzglêdu na rolê odgrywaną przez materia³y przewodzące we wspó³czesnej optoelektronice. W ośrodku przewodzącym przewodnictwo w³aściwe s jest ró¿ne od zera i, w związku z tym wspó³czynnik za³amania:

.

Chcemy sprecyzowaæ bli¿ej przewodnictwo w³aściwe s , podobnie jak to uczyniliśmy wcześniej dla przenikalności elektrycznej e . Pamiêtamy, ¿e jest to wspó³czynnik proporcjonalności w równaniu materia³owym j = s E. Z drugiej strony j = nev, gdzie n jest koncentracją elektronów swobodnych (uwaga, mamy teraz tê samą literê n na dwie ró¿ne wielkości), a prêdkośæ unoszenia v (dla określonego pola elektrycznego E) wynika z nastêpującego równania ruchu:

,

gdzie r to pewien wspó³czynnik związany z “oporem” wynikający ze strat energii doznawanych przez poruszający siê swobodny elektron (rozproszenia itd). Poniewa¿ pole E = E0exp(-iw t) spodziewamy siê rozwiązania postaci v = v0exp(-iw t). Po podstawieniu i zro¿niczkowaniu otrzymamy:

,

skąd mamy:

.

Poniewa¿ j = nev otrzymujemy:

,

zatem

.

Dla w = 0, s = s 0 = ne2 /r ; mo¿emy wiêc wyeliminowaæ niewygodną sta³ą r zastêpując ją przewodnictwem w³aściwym przy sta³ym polu elektrycznym:

.

Obliczmy wk³ad do zespolonego wspó³czynnika za³amania pochodzący od elektronów swobodnych:

,

gdzie . Warto zwróciæ uwagê na podobieñstwo pomiêdzy wk³adem do zespolonego wspó³czynnika za³amania od elektronów związanych i swobodnych, po uwzglêdnieniu obu cz³onów mamy bowiem:

.

To podobieñstwo nie jest tak bardzo zaskakujące, ostatecznie bowiem ró¿nice pomiêdzy elektronami swobodnymi i związanymi (oprócz tej trywialnej, zawartej w koncentracjach N i n), wynikają po pierwsze z braku si³y przywracającej równowagê w przypadku elektronów niezwiązanych (k = 0, zatem w 0 = 0), a po drugie z mechanizmu fizycznego t³umienia (sta³e g i G 0), który bêdzie ró¿ny (szczegó³y w Feynmanie, on problem wyjaśnia bardziej szczegó³owo, chocia¿ nie wprowadza ró¿nych oznaczeñ). Dla metali, dla których mo¿na przyjąæ, ¿e wk³ad od elektronów swobodnych jest wa¿niejszy (n > >  N), tzn o ile pominiemy wk³ad pochodzący od elektronów związanych otrzymamy:

.

Dla du¿ych czêstości w mo¿emy pominąæ wyraz urojony w mianowniku i

gdzie , to tzw czêstośæ plazmowa, zale¿na od koncentracji elektronów swobodnych.

Czêstośæ plazmowa w p bêdzie graæ rolê czêstości granicznej, dla której nastêpuje bardzo wyra¼na zmiana w³asności optycznych materia³ów przewodzących. Dla czêstości w  > >  w p wspó³czynnik za³amania jest rzeczywisty i bliski jedności (materia³ jest prze¼roczysty dla fal elektromagnetycznych) natomiast dla w  <  w p kwadrat zespolonego wspó³czynnika za³amania jest mniejszy od zera i rzeczywisty (nz2 <  0), skąd wynika, ¿e sam wspó³czynnik nz musi byæ urojony. Inaczej mówiąc, poniewa¿ , spodziewamy siê, ¿e n » 0 i nz2 @ -k 2 a sam zespolony wspó³czynnik za³amania (o konsekwencjach tego faktu za chwilê).

Najbardziej ewidentne w³asności optyczne ośrodków przewodzących (szczególnie metali) wią¿ą siê z silnym odbiciem świat³a w obszarze widzialnym; to w³aśnie ten efekt nadaje metalom ich charakterystyczny “metaliczny” wygląd. Natê¿enia wiązki świat³a padającego i odbitego podają tzw wzory Fresnela, które wyprowadzimy w ogólnym przypadku w nastêpnym wyk³adzie; teraz podamy bez dowodu (i wykorzystamy) postaæ tych wzorów dla szczególnego przypadku kąta padania równego zero:

,

gdzie n1 i n2 to wspó³czynniki za³amania odpowiednich ośrodków (świat³o rozchodzące siê w ośrodku 1 napotyka ośrodek 2).

Obliczymy wspó³czynnik odbicia R dla metalu w powietrzu (n1 = 1) wykorzystując powy¿sze wzory:

.

Oznacza to, ¿e poni¿ej czêstości plazmowej w p (która zwykle wypada w ultrafiolecie) metale bardzo dobrze odbijają świat³o, na ogó³ w ca³ym obszarze widzialnym. Poniewa¿ w pó³przewodnikach koncentracje nośników swobodnych nośników (nośników, no bo w pó³przewodnikach mogą wystêpowaæ zarówno ujemne elektrony jak i dodatnie dziury) są przewa¿nie znacznie mniejsze, efekty te nie wystêpują w obszarze widzialnym lecz raczej w dalekiej podczerwieni. Dla niektórych z tych materia³ów podczerwieñ mo¿e byæ, wobec tego, “równowa¿na” promieniowaniu rtg dla metali. To t³umaczy popularnośæ niektórych pó³przewodników z szeroką przerwą (np ZnSe) jako materia³ów o wysokiej transmisji dla promieniowania podczerwonego (okienka itd).

W miarê przesuwania siê w stronê ni¿szych czêstości coraz wiêkszą rolê gra cz³on z t³umieniem (iw G 0); w koñcu cz³on ten dominuje ca³e wyra¿enie. W takim przybli¿eniu mamy:

,

a poniewa¿ nz2 = n2 - k 2 + i2nk , mo¿emy przyjąæ, ¿e

.

Rośnie wówczas (z malejącą czêstością) rzeczywista czêśæ wspó³czynnika za³amania co powoduje spadek wspó³czynnika odbicia R. Transmisja jednak nie rośnie, wią¿e to siê z bardzo silnym wzrostem absorpcji odpowiadającej urojonej czêści wspó³czynnika za³amania. Świat³o, które nie zosta³o odbite i wniknê³o do ośrodka, bêdzie w nim zaabsorbowane.

Wystêpowanie kolejno obszarów (w domenie czêstości) o wysokiej transmisji, odbiciu i absorpcji, to cechy charakterystyczne związane z wystêpowaniem nośników swobodnych w ośrodku materialnym oddzia³ującym ze świat³em. W³aściwie cechy takie wystąpią w ka¿dym ośrodku oddzia³ującym z falami elektromagnetycznymi, w którym znajdują siê nośniki swobodne; mo¿na je np zaobserwowaæ dla fal radiowych i jonosfery (szczegó³y Feynman).

Na szczêście dla optoelektroniki, koncentracja nośników swobodnych w pó³przewodnikach jest jednak znacznie mniejsza ni¿ w metalach (chocia¿ wystarczająca z punktu widzenia po¿ądanych w³asności elektrycznych) i w³asności optyczne pó³przewodników (tzn rozchodzenie siê świat³a) odpowiadają bardziej ośrodkom typu “dielektryk” ni¿ “metal”. Stwierdzenie to jest tym bardziej prawdziwe im szersza jest przerwa energii wzbronionych pó³przewodnika, np krzem, który ma stosunkowo niedu¿ą przerwê energii wzbronionych ma wygląd bardzo “metaliczny”, ale przypadek materia³ów III-V czy II-VI jest ju¿, na nasze szczêście, zupe³nie inny. Umo¿liwia to “po³ączenie” w jednym materiale dobrych w³asności optycznych i elektrycznych niezbêdne z punktu widzenia zastosowañ w optoelekronice.

Fizyczna interpretacja wspó³czynnika za³amania

Warto zauwa¿yæ, ¿e w dotychczasowej dyskusji wspó³czynnika za³amania pominêliśmy w³aściwie problem fizycznego mechanizmu odpowiedzialnego za efekty powodowane przez wspó³czynnik za³amania. Chocia¿ wiemy ju¿ dośæ dok³adnie jak rozchodzi siê świat³o o pewnej czêstości w pró¿ni, w dielektryku, a tak¿e w ośrodku przewodzącym i potrafimy podaæ odpowiedni opis matematyczny, to ciągle tak naprawdê nie rozumiemy dlaczego, jaki jest fizyczny mechanizm np zmiany szybkości rozchodzenia siê świat³a nawet w najprostszym ośrodku materialnym. Postaramy siê zatem zrozumieæ w jaki w³aściwie sposób izotropowy dielektryk powoduje efektywną zmianê szybkości rozchodzącej siê w nim fali elektromagnetycznej.

Moglibyśmy oczywiście przyjąæ, ¿e fakt zmiany szybkości świat³a w ośrodkach materialnych wynika z istnienia odpowiedniego prawa fizycznego (którego nie dowodzimy, a które przyjmujemy) ale okazuje siê, ¿e efekt taki (zmiany szybkości świat³a w ośrodkach materialnych) mo¿na wyt³umaczyæ przyjmując inne, bardziej elementarne za³o¿enia fizyczne o falach elektromagnetycznych. Dok³adniejszą dyskusjê tego problemu przedstawi³ Feynman, tom 1 czêśæ 2, rozdzia³ 31, tutaj prezentujemy ją w du¿ym skrócie. Przyjmujemy, ¿e:

1. Pole promieniowania elektromagnetycznego pochodzące od pojedynczego ³adunku (¼ród³a promieniowania) w pewnym punkcie przestrzeni i w pewnej chwili czasu jest proporcjonalne do przyspieszenia tego ³adunku z opó¼nieniem odpowiadającym prêdkości c uwzglêdniającym ró¿nicê po³o¿eñ i czasów (zatem fale elektromagnetyczne rozchodzą siê zawsze z taką samą prêdkością c)

2. Ca³kowite pole promieniowania w pewnym punkcie przestrzeni i w pewnej chwili czasu jest sumą pól pochodzących od wszystkich ³adunków (¼róde³) we wszechświecie (na nasze szczêście niektóre z nich są znacznie wa¿niejsze ni¿ pozosta³e i wiêkszośæ z tych wszystkich ¿róde³ mo¿na bezpiecznie pominąæ) z odpowiednimi opó¼nieniami uwzglêdniającymi ró¿nice po³o¿eñ i czasów wyliczonymi przy za³o¿eniu, ¿e świat³o rozchodzi siê z prêdkością c. Jest to zasada superpozycji.

Zauwa¿cie, ¿e za³o¿enia te, szczególnie wtedy, gdy stwierdzają, ¿e świat³o zawsze rozchodzi siê z szybkością c wydają siê staæ w sprzeczności z naszymi poprzednimi wywodami, w których dowodziliśmy, ¿e w ośrodkach materialnych fale elektromagnetyczne rozchodzą siê z szybkościami ró¿nymi od c i zale¿nymi bardzo silnie od w³asności ośrodka (jego wspó³czynnika za³amania). Oka¿e siê jednak, ¿e to tylko pozornie szybkośæ świat³a w ró¿nych materia³ach jest inna od szybkości c, ¿e jest to tylko pewien sposob opisu. W rzeczywistości bowiem mamy do czynienia nie z jedną falą przechodzącą przez dany ośrodek lecz z wieloma falami wtórnymi wywo³anymi przez drgania ³adunków w ośrodku wzbudzone padającą falą pierwotną. Superpozycja wszystkich fal, fali pierwotnej i wywo³anych przez nią fal wtórnych, rozchodzących siê z szybkością c, daje siê przedstawiæ w postaci jednej fali o zmodyfikowanej szybkości rozchodzenia siê, równej c/n.

 

 

Rys. 32. Fala pierwotna ze ¼ród³a S dociera do bardzo cienkiej prze¼roczystej warstwy dielektryka o grubości D z. Do punktu obserwacji P dociera, oprócz fali pierwotnej, tak¿e z³o¿ona fala wtórna wyemitowana przez wszystkie elektrony znajdujące siê w warstwie dielektryka wzbudzone przez padającą falê pierwotną.

 

 

Rozwa¿ymy najprostszą sytuacjê przedstawioną na rys. 32 gdzie pomiêdzy ¼ród³em świat³a S i punktem obserwacji P znajduje siê bardzo cienka warstwa prze¼roczystego dielektryka o grubości D z. Zak³adając, ¿e odleg³ośæ pomiêdzy punktami S i P jest dostatecznie du¿a, mo¿emy przybli¿yæ falê wysy³aną przez ¼ród³o S (falê pierwotną) przez falê p³aską:

.

Wybierając kierunek osi z wzd³u¿ prostej ³ączącej punkty S i P, a tak¿e przechodząc do przybli¿enia skalarnego otrzymamy:

,

gdzie uwzglêdniliśmy tak¿e szybkośæ rozchodzenia siê fali ES, wynoszącą c. Falê taką zaobserwujemy w punkcie P tylko wtedy, gdy pomiêdzy punktami S i P nie bêdzie warstwy dielektryka. W obecności tej warstwy, dla czêstości daleko od rezonansu (rzeczywisty wspó³czynnik za³amania) spodziewamy siê, ¿e obserwowana fala bêdzie zmodyfikowana i ¿e bêdzie ona opisana nastêpującym wyra¿eniem:

,

gdzie uwzglêdniliśmy zmianê szybkości fali w warstwie dielektryka. Oczywiście, uwzglêdniliśmy tak¿e, ¿e zmodyfikowana fala ES’ przebywa odcinek D z z szybkością c/n, a nie z szybkością c. Chcielibyśmy pokazaæ, ¿e zmodyfikowana fala da siê przedstawiæ w postaci sumy dwóch fal, fali ES i pewnej innej fali, pochodzącej od warstwy dielektryka. Po prostych przekszta³ceniach otrzymujemy:

,

gdzie uda³o nam siê przedstawiæ zmodyfikowaną falê w postaci iloczynu dwóch eksponent. Poniewa¿ D z jest bardzo ma³e wiêc exp(x) mo¿na przybli¿yæ przez 1 + x i ostatecznie mamy:

,

a zatem, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, uda³o siê nam przedstawiæ zmodyfikowaną falê, docierającą do punktu P, jako z³o¿enie dwóch fal, fali pierwotnej, wyemitowanej przez ¼ród³o S i pewnej fali wtórnej, zale¿nej od w³asności optycznych (czyli wspó³czynnika za³amania n) warstwy prze¼roczystego dielektryka i od fali pierwotnej (tak jak oczekiwalibyśmy dla fali wtórnej, wzbudzonej przez falê pierwotną). Zwróæmy uwagê, ¿e obie te fale, pierwotna i wtórna, rozchodzą siê z szybkością c. Oczywiście zmodyfikowana fala przebywa odcinek D z z szybkością c/n. Dla kompletności dowodu powinniśmy jeszcze pokazaæ, ¿e druga fala w wyra¿eniu na falê zmodyfikowaną jest rzeczywiście falą wtórną wyemitowaną przez warstwê dielektryka o grubości D z, która zosta³a pobudzona falą pierwotną ze ¼ród³a S. Szczegó³owe rozwa¿ania przedstawione są w Feynmanie, gdzie s³u¿ą one dodatkowo jako sposób na otrzymanie wzoru na wspó³czynnik za³amania (z modelu Lorentza i poprzez obliczenie fali wtórnej od nieskoñczonej warstwy ³adunku). Poniewa¿ my wyprowadziliśmy ju¿ ten wzór korzystając z równañ Maxwella (nasze wzory są nawet lepsze bo ogólniejsze; nie ograniczaliśmy siê w nich tylko do dielektryków), nasze zainteresowanie tym wyprowadzeniem jest raczej umiarkowane... Jeśli jednak ktoś chcia³by je prześledziæ w celach edukacyjnych (do czego zachêcamy) to odsy³amy do podrozdzia³u 30-7, rozdzia³ 30 i podrozdzia³u 31-2, rozdzia³ 31, tom 1 czêśæ 2, Feynmana wyk³ady z fizyki.

 

z powrotem do spisu treści...